Idiom to takie ciekawe zjawisko językowe, gdzie zbitka słów, która powierzchownie zdaje się nie mieć sensu, w przenośni potrafi wyrazić całkiem fajne, abstrakcyjne treści. Ba, odczytywanie dosłowne wielu idiomów przynosi zabawne rezultaty. Wyobraźmy sobie na przykład jak to jest znaleźć z kimś wspólny język… Myślę, że zaistniałyby duże problemy komunikacyjne i wspólny język w sensie metaforycznym raczej by nie zaistniał.

To tyle na temat polskiego. Przyjrzyjmy się teraz paru interesującym idiomom z języka królowej Elżbiety. Na pierwszy ogień mój ulubiony:

It?s raining cats and dogs

W sensie dosłownym lecą z nieba psy i koty, a w przenośnym leje jak z cebra, co też jest dość ciekawym zjawiskiem, jakby to sobie wyobrazić.

The world is your oyster

Czyli świat to ostryga którą trzymamy w ręku I mamy nad nią całkowitą władzę. A po naszemu to świat stoi przed nami otworem.

You have ants in your pants

Komu po portkach biegają mrówki? Ano takiej osobie, która w miejscu nie może usiedzieć. Tutaj nie ma polskiego odpowiednika, ale myślę, że ten angielski jest bardzo obrazowy.

Fat cat

My boss thinks he?s a fat cat, a więc myśli, że jest grubą rybą. Ciekawe, jak różne są zwierzęta do których odnosimy się w idiomach w różnych językach. Ale, myślę, że to już temat na kolejną notkę?

So… have a beautiful day and may the world be your oyster. Tata (czyli papa).